Przedsiębiorca, ale już-nie-freelance. Poniżej moje TOP3 wnioski z 2022 i rzeczywistość oczami właścicielki firmy, która już zatrudnia ludzi:
✅ Stabilność finansowa to klucz.
W ciągu ostatniego pół roku nareszcie udało mi się ustabilizować przychody mojej firmy na bezpiecznym, satysfakcjonującym (na ten moment) poziomie. Poprzednio, gdy byłam totalnie sama, jako #freelancer dobijały mnie ogromne wahania przychodów i kosztów. Były miesiące, w których żyłam jak królowa, ale były też takie, że pracownik w Biedronce zarabiał więcej niż ja. No i niby “widziały gały co brały”, bo wiedziałam, że prowadzenie firmy, nawet 1-osobowej działalności w Polsce to jazda na rowerze bez trzymanki po oblodzonej ulicy z dwiema reklamówkami karpia na święta po każdej stronie. Ale niestety nikt mi nie powiedział, że to jest AŻ TAK TRUDNE!
✅ Zespół to drugi klucz.
W mojej firmie mamy malutki zespół. Aktualnie dwie osoby współpracują ze mną na stałe (specjalista ds. social media i programista). Mam też kilku zaufanych freelancerów z którymi współpracuje, gdy jest jakiś większy projekt (graficzka, kamerzysta, montażysta, drugi programista, specjalistka od reklamy PPC i będziemy szukać nowe osoby do contentu video). Jesteśmy trochę takim patchworkiem. Nie wszyscy znają się osobiście i nie mieliśmy w tym roku wigilii firmowej. W zasadzie, to ja od 3 lat nie byłam na żadnej wigilii firmowej (takie trudne życie na swoim). Ale mimo to, od tego roku czuję duch zespołu. Czuję, że na tych ludzi mogę liczyć. To uczucie daje mi ogromną wiarę w to, że 2023 będzie jeszcze lepszy.
✅ Ups, nie zarobiłam miliona złotych.
Czyli słów kilka o celach finansowych. Kiedyś zarobienie “bańki” to było moje marzenie. Taki niedościgniony cel, który rodził presję. Jednak gdzieś w tym wszystkim zgubiłam swoją misję. Zapomniałam o tym, że ja przecież chciałam pomagać ludziom lepiej przekazywać ich wiedzę.
Głęboko wierzę w to, że każdy, który ma rzetelną wiedzę w zakresie swojej specjalizacji, powinien się tą wiedzą dzielić i powinien znać metody, jak robić to dobrze.
Niestety z doświadczenia wiem, nie zawsze te osoby mają dostęp do takiej wiedzy…
? Moja misja?
Chcę, aby osoby, które mają coś wartościowego do powiedzenia, poznały metody i narzędzia, jak efektywnie dzielić się wiedzą z innymi. Zarówno na scenie, przed kamerą, na konferencji, na webinarze na żywo czy na YouTube.
Taka misja przyświecała mi od samego początku. Zarówno w 2012, gdy zaczęłam uczyć innych wystąpień publicznych, potem gdy pomagałam ludziom organizować #webinary i stworzyłam autorski kurs “Webinar Master”, jak i teraz, gdy doradzam jako konsultant firmom i ekspertom w marketingu i w tworzeniu wiedzowego contentu #wideo.
A wracając do pierwszego miliona…
Znam i obserwuję ludzi, którzy zarobili #PierwszyMilion, a nawet więcej. To nie zawsze są szczęśliwi ludzie. Oczywiście, są tacy, którzy mają naprawdę super życie. Ale są też tacy przedsiębiorcy, których ten stres o cele, KPI i presja na wyniki zżera od środka i wyłazi na zewnątrz. Którzy są cholerykami i drą mordę na swoich pracowników, gdy tylko popełnią najdrobniejszy błąd. Wylewają swoje frustracje na wszystkich dookoła. Albo trzymają fason, ale tylko do godziny 22, bo później zaczyna się “mniej oficjalny networking”, chowanie obrączek do kieszeni, narkotyki lub sex z naiwnymi, młodymi Junior Specjalistkami, które są pod urokiem Pana Prezesa. I żeby nie było, że wrzucam tylko na mężczyzn. My kobiety nie jesteśmy lepsze 😉 Dodatkowo, często stres zżera przedsiębiorcze kobiety od środka tak bardzo, że mają tak wyłysiałą głowę jak facet po 50-tce. Długo bym tak mogła wymieniać, ale badania opublikowane w @BusinessInsider pokazują, że od narzekania kurczy się mózg. Ja tak nie chcę. To nie mój styl biznesu. Mam inne życiowe wartości i wolę działać z radością, ograniczając stres. Nie da sie go uniknąć w 100%, ale można zastosować pewne metody. Ale o tym może następnym razem 🙂
Podsumowując, prowadzenie firmy ma swoje blaski i cienie. Zarabianie dużej kasy też. Nie każdy jest w stanie to dźwignąć.
Na koniec oznajmiam, że nie mam miliona na koncie. No cóż, jak nie w tym roku, to może w przyszłym albo w kolejnym 🙂 Ważniejsze jest to, dokąd zmierzam, z jakimi fajnymi ludźmi współpracuję i że robię to teraz świadomie, w zgodzie z moimi wartościami życiowymi.
A Ty, drogi Przedsiębiorco?
Co byś dodał / a jako swój największy wniosek z 2022? Masz jakiś taki “AHA-moment”? Napisz w komentarzu 🙂
- Jak poradzić sobie z porażką w biznesie? - 29 kwietnia 2024
- Ice Breaker – czyli jak angażować uczestników Twoich warsztatów? - 10 marca 2024
- Webinar – jak go promować? - 9 marca 2024